Posty Na Blogu

środa, 17 lipca 2013

                                                      Rozdział 2

Nagle poczułam , że ktoś mnie podnosi.Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam że Justin niesie mnie na rękach.
-Puść! - krzyknęłam nie zbyt głośno.Po chwili namysłu odstawił mnie na ziemie a ja zorientowałam się , że nie jestem już w aucie.Rozejrzałam się dokoła i zobaczyłam że jestem w pokoju. Był on prawie cały na brązowo.Brązowo - Kawowe ściany i szarawe dywany.Na środku pokoju stała brązowa kanapa i drewaniany stolik.Na wprot mnie były wysokie schody. Justin pchnoł mnie lekko na co ja jęknęłam z flustracji.
-Wiem, że tego chcesz- posłał mi łobuzerski uśmieszek.
-Czego? - 
-Pieprzyć się ze mną , Jak każda laska którą tu przyprowadzam.-Moje oczy niemal nie wypadły przez jego dopasowywanie słów. Wzdrgnęłam na jego ciepły dotyk.
-Idziesz?-Zapytał
-Nie dzięki-powiedziałam z powagą w głosie.
-Nie masz innego wyboru- Powiedział popychając mnie na ściane zamną.
-Ał- Powiedziałam czując jak uderzam plecami o ściane.Justin zjechał dłońmi na moje pośladki i zaczoł całować mniewzdłóź szyi  .Próbowałam go odepchnąć ale był zbyt silny .
-Och kochanie nie wierć się tak - Powiedział zachrypniętym głosem po czym szarpnoł moją prawą noge i chwycił ją tak żeby obejmowała go w pasie.
-Póść mnie, prosze- niemal błagałam żebym wróciła do domu cała i zdrowa, ale bez skutków ponieważ Justin postanowił doczepić się do moich ust.
-Mmmm jaka słodka, piłaś ?- Powiedział z sarkazmem w głosie.
-Możesz mnie zostawić, chce wrócić do domu-powiedziałam niemal krzycząc.Czułam jak pojedyńcze łzy spływają mi po policzku.Straciłam wszystkie siły żeby go odepchnąć, ale bez skutków. Nie miałam już siły poprostu opadłam na Justina tak zmęczona że nawet nie myślałam trzeźwo.Justin czując jak opadam na jego ciało , podniósł mnie i zaniózł na łóżko które stało w pokoju gościnnym.
-Co Za dupek- powidziałam tak cicho że tylko ja mogłam to usłyszeć.Nagle zobaczyłam że Justin odchodzi na góre i zostawia mnie samą. Nawet mnie nie przykrył a był początek Listopada.
-Potrzebujesz czegoś, mała?- zapytał złośliwie.
Wstałam i podeszłam do niego.
- Gdzie idziesz?
-Chce skorzystać z łazienki-Powiedziałam jakby to była naoczywistrza żecz na świecie.
-Jeśli musisz-Powiedział.
-Dasz mi może jakiś koc ? Bo będe musiała spać w samej bieliźnie bo nie mam przez ciebie ubrań! - Szepnęłam zdenerwowana.
-Jeszcze lepiej ! - uśmiechnoł się łobuzersko.
-Dasz mi jakieś swoje ubrania?- Zapytałam
-Wole cie w samej bieliźnie- Powiedział
Spojrzałam na niego groźnie na co on podniósł ręce do góry w geście obrony.
-Dobra, dobra zaraz ci dam-.
Zanim się odwróciłam Justina Już nie było.Po około 5 minutach usłyszałam jak Justin zbiega po schodach. W ręce miał Koszulke z dekoldem w serek i granatowe spodenki koszykarskie.
-Trzymaj- powiedział i rzucił ubrania w moją strone.
-Dzięki - odpowiedziałam i wymusiałam mały uśmiech.
-Więc kiedy wracam do domu?- Spytałam zdezorientowana.
-Jutro
-Dobrze - Powiedziałam udając się na kanape za mną.Połorzyłam się i czekałam aż Justin przyniesie mi jakiś koc którym moge się przykryć.Po około 15 minutach zdałam sobie sprawe że Justin mi go nie przyniesie.
-Dupek- warknęłam do siebie.
Oparłam głowe o poduszke i zasnęłam.
~~
Budząc się popatrzyłam na zegarek który wisiał na ścianie. 
-O mój boże już 06:00 !!! Powinnam być już dawno w domu! Rodzice mnie zabiją!- Powiedziałam cicho zdenerwowana.
-Dzieńdobry Kochanie- usłyszałam głos Justina dochodzący z kuchni.Widząc go uśmiechnęłam się do siebie.Widziałam jak robił omlet.Zdziwiona jego zachowaniem schowałam twarz we włosy żeby nie widział jak się zarumieniłam.Po chwili uświadomiłam sobie że byłam przykryta kocem i nie miałam na sobie spodenek Justina.Troche zdenerwował mnie fakt że Justin mnie rozebrał w nocy ale też dobrze że o mnie pomyślał i mnie przykrył. 
-Justin czemu nie mam spodni?- spytałam bez zastanowienia.
-Och chciałem cie przykryć ale byłaś taka spocona że wolałem żebyś sciągnęła te spodnie i cie przykryłem.
-Dziękuje- Powiedziałam i uśmiechnęłam się w jego strone.
-A i później odwioze cię do domu- rzucił w moją strone.
-Okej, To może ja .... Moge skorzystać z prysznica?- Zapytyałam niepewnie.
-Oczywiście. Po schodach do góry i trzecie dzwi na lewo.
Wbiegłam po schodach i otworzyłam dzrzwi łazienki. Weszłam do niej, ściągnęłam wszystkie ubrania i odkręciłam kurek z chłodną wodą. Czułam jak spływa po mojej rozpalonej skórze.Dziwił mnie fakt , że wieczorem u Justina było zimno jak na dworze a rano cieplej niż w lato.Po skończeniu prysznica, ubrałam na siebie Ubrania Justina. Niemiałam czasu żeby umyć włosy więc je rozczesałam i zostawiłam tak żeby opadywały mi na plecy.Po chwili wyszłam z łazienki i zbiegłam po schodach czując zapach omletu.
-Już?- Zapytał Justin zdziwionym głosem.
-Tak a co nie podoba ci sie?- 
- Jasne że.... Ale ty jesteś seksowna!- źrenice rozszerzyły mu się kiedy podeszłam bliżej kuchni.
-yyy... dzięki- powiedziałam niepewnie.
-Mrrr kociaku może się zabawimy- oblizał wargi w najbardziej seksowny sposób jaki widziałam. Nie moge powiedzieć że był brzydki, ale był kurewsko przystojny i zarazem seksowny.
-Kolejny facet co chce dostać się do moich spodni, Nie dzięki-Powiedziałam zażenowana.
-To było ich więcej?- Zapytał z sarkazmem na twarzy.
-Przestań Bieber!- Krzyknęłam z flustracji.
-Dobrze, już dobrze mała- Powiedział podnosząc ręce w geście obronnym.
Otworzyłam już usta żeby coś powiedzieć ale przerwał mi dziwięk otwierających sie dzwi frontowych.
-Hej Bieber!-Krzykła w strone Justina.-
- Maya!-Justin podszedł do niej i ją przytulił . Za to ona podeszła bliżej, wyrwała się z uścisku i mocno go pocałowała.Justin odwzajemnił pocałunek, a ja tylko stałam i patrzałam jak pocałunek staje się namiętniejszy i namiętniejszy.
Narrator POV:
Maya przygiągnęła go bliżej siebie i oplotła ramiona na jego szyi.Dziewczyna lekko przegryzła jego dolną warge na co Justin jęknoł.Sky patrzyła z niedowierzeniem. Kiedy Justin zobaczył że Sky robi się zazdrosna , pociągnoł na biodra May i podniósł ją tak żeby obejmowała go nogami w pasie.Justin szedł do przodu pod napływem adrenaliny. Kiedy Dziewczyna uderzyła plecami o ściane,jęknęła Justinowi w usta.Justin zmieniał przestrzeń między nimi.W pewnym momencie Maya złapała Justina za ręke i poszli do pokoju obok zamykając dzwi na klucz.Zirytowana Sky usiadła na kanape i włączyła telewizor.Słysząc Jęki wydostające się z pokoju obok,Sky zasłoniła uszy. Jedyne co mogła usłyszeć to jęki dziewczyny .Justin....Szybciej...Prosze. Sky zabrało się na wymioty. Wstała z Kanapy i pobiedła schodami na góre.Kiedy usłyszała że prawdo podobnie już skończyli, zeszła naduł żeby się czegoś napić.Podeszła do krzesła w kuchni i usłyszała głośny chichot May.Justin podszedł bliżej Sky i wyszeptał jej cicho do ucha:
-Za niedługo ty będziesz krzyczeć moje imie.Powiedział rozbawionym głosem do jej ucha.
-Chyba  w twoich snach!- -
-Mmm niegrzeczna.... chodz dziewczynko do tatusia.
Sky POV:
Poczułam że ktoś chwycił moją kostke i pociągnął.odwróciłam się i krzyknęłam do Justina.
-Póść mnie! - 
-Ja mówiłem poważnie.
-Ja też mówie poważnie.-Próbowałam się wydostać z jego silnych rąk ale bez skutków.Za to Justin przyciągnoł mnie bliżej i popchnoł na ściane za mną.Położył ręce po obu stronach mojej głowy po czym mocno mnie pocałował.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I Jak wam się podoba?
I tam mam 12 lat. Prosze o komentarze bo to bardzo motywuje. I dziękuje Dari która tłumaczy i jest wspaniała :) 
Zapraszam na opowiadania!


                                                              Enjoy!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 15 lipca 2013

                                                             Rozdział 1
Sky POV:
-Ugh- Warknełam sama do siebie kiedy zobaczyłam na rozkład jazdy że mój autobus będzie dopiero za godzine.Zdenerwowana na siebie podeszłam do następnego przestanku sprawdzając , inny autobus.W myślach przeklinałam na tego kto zamazał całą tablice markerem i nie mogłam sprawdzić autobusu.Zerknełam szybko na mjego białego iPhona aby sprawdzić godzine. Była już 16:21. Właśnie wtedy uświadmiłam sobie, że miałam iść z Kate na Dyskoteke o 19:00, W dodatku musiałam się troche poduczyć do jutrzejszej kartkówki z biologii.Przejerzdzając kciukiem po dotykowym ekranie mojego telefonu,odblokowałam go i wystukałam numer do mojej mamy, ktora miała dzisiaj wolne z pracy.
-Halo?- Usłyszałam cichy mamrot mojej mamy z drugiej strony słuchawki.
-Mamo?- zapytałam upewniając się czy to moja mama , wydawała się taka spokojna.
-Kochanie co się dzieje?- w jej głosie słychać było zaniepokojenie.
-Przyjechała byś po mnie? Bo autobus mam dopiero za godzine a dziś miałam wyjść z Katy.
-Dobrze, a gdzie jesteś?
-Pod Szkołą- Powiedziałam spokojnie , ale tak naprawde cieszyłam się , że się zgodziła.
-Już Jade - Powiedziała bardziej ospale.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po około 10 minutach zobaczyłam szarego sharana mojej mamy.odwróciłam się na pięcie i podeszłam do samochodu, otworzyłam dzwi a następnie wsiadłam na miejsce pasarzera. Po około 5 minutach moja mama powiedziała:
-Sky kochanie gdzie wychodzisz dziś wieczorem?-zapytała
- Wychodzimy z Kate na miasto- W duchu się przeklnełam za tak marne kłamstwo..
-Och,dobrze ale wiesz , że musisz wrócić przez 23:00 , a jeśli nie zdasz jutro jakiejś kartkówki lub sprawdzianu masz szlaban! Czy to jest zrozumiałe?
-Tak, mamo- Moja mama była bardzo ostra jeśli chodzi o moją szkołe.
-To dobrze- Powiedziała pół szczęśliwa pół zła.
Po kilku minutach dojechaliśmy do domu.Wysiadłam pośpiesznie z auta i wziełam moją torbe z lekcjami.Biegnąc po schodach dotarłam wreszcie do swojego pokoju.Zamykając dzwi rzuciłam wszystkie żeczy na fotel po czym pbiegłam w strone szafy. Wyciągnęłam z niej czarne rurki, Szarą dłuższą bluzke na grubych ramionach , i moje wysokie koturny.Zawsze wolałam koturny ponieważ w szpilkach źle mi sie chodziło.Po wybraniu ubrań przeszłam do łazienki po czym rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Odkręcając kurek poczułam jak ciepła woda spływa po moim nagim chłodnym ciele.Nałorzyłam na ręke swój cytrusowy żel pod prysznic i wtarłam go w ciało. Po spłukaniu się , sięgnęłam po mój kwiatowy szampon.wcierałam szampon tak aby , cała piana objeła moje wilgotne włosy.Po umyciu i spłukaniu całego ciała i włosów wreszcie wyszłam z pod prysznica i owinęłam w mojej talli ręcznik.Sięgnełam po suszarke która była na wyciągnięcie ręki i podłączyłam ją do gniazdka. Ostrorznie wysuszyłam i wyprostwałam włosy.Po ubraniu się nałożyłam na moją twarz makijarz i przejrzałam się w lustrze po raz ostatni przed wyjściem.Sprzątnełam łazienke i udałam się do mojego pokoju. Wyciągając z szafy krótki brązwy zimowy płaszczyk, zapiełam guziki i pośpiesznie wyciągnełam torbe i zaczęłam pakować do niej najpotrzebniejsze rzeczy.
- Dobra, Portfel jest,Telefon jest, wszystko jest - Szybko wyszłam z pokoju i zwróciłam się do mamy która stała w kuchni i najprawdopodobniej robiła kolacje.
-Wychodze- Krzyknęłam z drugiego końca pokoju.
-Baw się dobrze - Odkrzyknęła Mama.
Skierowałam się w strone dzwi i wyszłam. Rozejrzałam się do okoła szukając Kate która miała po mnie przyjechać.Ku mojemu zdziwieniu już czekała oparta o maske samochodu.
-Hej - stłumiłam krzyk
- Hej Laska, Wsiadaj - Pokazała na miejsce pasarzera z wielkim uśmiechem na twarzy.
Kate ostrożnie wyjechała i skręciła prosto w uliczke Beverly Hills która prowadziła na przedmieścia.Po około 20 minutach  dotarłyślmy do lokalu gdzie odbywała się impreza.
- Mmmm Whiskey Blue , ciekawa nazwa - Zaśniała się sarkastycznie
- Hah , Chodzmy !-pociągnęłam ją w strone lokalu.
Na zewnąt słychać było bardzo głośną muzyke. W tle leciała piosneka:

- SMARTY MUSIC - ELECTRO TECHNO 2011 - ARE U READY
Ja i Kate Skrzywiłyśmy się na widok dziewczyn które się o siebie ocierały.Nagle poczułam że Kate łapie mnie za nadgarstki i ciągnie ze sobą do baru.Ponieważ w stanach alkochol jest dozwolony od 21 roku życia to wątpie żeby nam go sprzedali.Jednak Kate miała bardzo dobre znajomości. Podeszłyśmy do barmana prosząc o dwa drinki:
-Prosze dwie Tequile - Kate Próbowała przekrzyczeć muzyke
-Już się robi!- Odpowiedział z szerokim uśmiechem na twarzy kelner.
Po tym podał nam nasze drinki.Kate wypiła całego jednym łykiem po czym przegryzła kawałek cytryny.Zrobiłam to samo co ona lekko się krzywiąć na kwaśny smak cytrusa.
-Chodz Tańczyć!- Krzykneła Kate, po czym pociągneła mnie w strone parkietu.
Tańczyłyśmy razem do głośnej muzyki i z zdziwieniem patrzałyśmy na ludzi którzy strasznie dziwinie tańczyli i ocierali się o siebie.Po chwili poczułam jak alkochol zaczął działać w moim organizmnie i przez chwile nawet nic nie widziałam . Gdy się ocknełam zauważyłam że mojej przyjaciółki nigdzie nie ma .Lekko Zdesperowana wyciągnęłam z torebki telefon i wysłałam jej sms`a:
Kate gdzie jesteś?
Troche poczekałam aż dostałam wiadomość
Wyluzuj mała , miałyślmy się bawić. Idz gdzieś wyrwać jakieś ciacho :D
Nieco byłam zdziwiona jej zachowaniem ponieważ miała bardzo bogatych i poważnych rodziców.Po chwili zobaczyłam stojącą przedemną postać. to był chłopak.Zjechałam po nim od dołu do góry widząc jego czerwone supry,czarne rurki zwisające mu z bioder i szarą szkoszulke z dekoldem w kształnie litery ,, V`` . Miał Ciemne Brązowe włosy i grube czarne brwi.Zjechałam troszke wyrzej i napotkałam jego karmelowe oczy.
-Awwww rozbierasz mnie wzrokiem, malutka- Powiedział Ochrypiałym głosem.
-Odczep się!- odepchnęłam go i odwróciłam się na pięcie by wrócić po jeszcze jednego drinka.Nagle Poczułam jak jego silne ręce ściskają moje nadrarstki.Poczułam lekki ból kiedy uderzyłam plecami o ściane.
-Zadziorna-Powiedział Szybko
-Możesz mnie zostawić,dupku?-Krzyknęłam mu prosto w twarz próbując uwolnić moje dłonie od jego.
-Nie takim tonem suko!-Krzyknął na co ja wdrgnełam pod jego silnym słowom.
-A teraz jak grzeczna dziewczynka pozwól mi zrobić coś co rbie każdej dziewczynie którą tu spotkam - łobuzersko się uśmiechnoł powoli puszczając moje dłonie i zjerzdzając dłońmi na moje pośladki.
-Puść, Prosze !- Niemal krzyczałam, ale on nie odpuszczał.
-Ugh Jesteś taka irytująca
-Poprostu mnie póść Debilu!- Krzyknęłam cała drżąc.
-Nie wierć się tak kurwa!- W jednej chwili jego oczy pociemniały.mogłam to zobaczyć kiedy leflektory wędrowały po całym parkiecie przemierzając równocześnie mnie i tego chłopka.
-No więc, Jak ci na imie?-Powiedział już spokojniej.
-Sky
-Miło mi cie widzieć Sky!- Nagle pokazał swój łobuzerski uśmieszek i ścisnął troche mocniej moje pośladki na co jęknęłam z zaskoczenia.
-O tak kochanie, widze że już masz pierwszy orgazm przy mnie co?-
- Nigdy w życiu, nawet cie nie znam !
-Och gdzie moje maniery, - Powiedział sarkastycznie- Jestem Justin, Justin Bieber.
Gdzieś słyszałam o tym kolesiu ale przez ilość alkocholu który miałam w organizmie w płowie przstałam myśleć.
-Pewnie o mnie wiesz, jak wszyscy-Jego łobuzerski uśmieszek znowu wrócił.
-Nie przypominam sobie żebyśmy się poznali-Powiedziałam
-Nie Denerwuj mnie ! Może sie to dla ciebie źle skończyć uwierz! Jeszcze mnie nie znasz!-
póścił mnie i odeszedł w przeciwnym kierunku odemnie. Głośno wzdychając zdałam sobie sprawe, że wiem kim on był.Kate mnie przed nim ostrzegała.Bad-Boy, Danger tak właśnie na niego mówiono.Chwile później Gdzieś w oddali zobaczyłam Kate która piła kolejnego drinka.Podbiegłam do niej żeby jej powiedzieć , że musze już iść.
-Musze iść przepraszam !
-Dobrze, nie miej mi za złe ale ja jeszcze chwilke zostane.
-Okay ale jak co to dzwoń.
-Dobrze Kochana papa do jutra- Odmachałam w jej strone i kierując się w strone dzwi które prowadziły na zewnątrz.Zanim zdążyłam wyjść poczułam jak ktoś łapie mnie w tali i przyciąga do siebie.
-Tęskniłaś?- Głos chłopka zdawał się znajomy.Ale nie byłam pewna, ponieważ alkochol troche mi zaszkodził.
-Nie-Powiedziałam  bezmyślnie przeklinając się że to powiedziałam .
-A powinnaś- Zaśmiał się sarkastrycznie po czym przełorzył mnie przez swoje ramie.
Byłam tak pijana że nawet nie chciało mi się krzyczeć.Zamknęłam oczy i prawdo podobnie na chwile zasnęłam.Obudził mnie dzwięk odpalającego silnika.Gdy w pełni otworzyłam oczy zobaczyłam że siedze w samochodzie a obok mnie siedzi nie jaki .... Justin Bieber.o mój boże w co ja się wpakowałam. Rodzice mnie zabiją jeśli dowiedzą się że jechałam z obcym w samochodzie sam na sam.Po chwili zauważyłam , że Justin jest skupiony na drodze. Było późno. oparłam się o zagłówek i zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje że rozdział pierwszy wam się spodobał :) jeśli tak to komentujcie :)))) Rozdział nie jest sprawdzony ;/ ale następne będą :D Zaraz założe aska :)